Jak wiadomo, każde działanie jest najpierw kreowane w dzieciństwie a następnie pielęgnowane. W dodatku, gdy człowiek jest słaby mentalnie i nie ma wkoło mocnych i prawych autorytetów to łatwo ulega programowaniu umysłu. Od łamania małych zasad, zdarzeń bez nieświadomości, sytuacji wygranych i przegranych, idealizacji kogoś lub czegoś, brak odpuszczenia, piękna które było krytykowane po nawet przejawy fanatyzmu. W takim miejscu zacząłem z łatwością oceniać innych. Nie znając ich samych oraz intencji jak i nie rozumiejąc zbyt pochopnie przyklejałem pewne etykiety.
Po zebranych lekcjach, wielu próbach i ogólnym doświadczeniu w końcu zrozumiałem wszystkie przesłania życia. Na początku bałem się ich wydźwięków oraz idei, lecz prawda zawsze przeszywa człowieka na wylot. Dlatego, gdy oddałem się w ręce wewnętrznemu prowadzeniu ku miłości i prawdzie wszystkie wnioski zaczęły przychodzić w ciepłej barwie światła ze spokojem. Z czystymi myślami mogę odczuwać teraz cały świat w każdej chwili.
Czuję, że lepiej działa wyrozumiałość niż krytyka. Owszem ma prawo zaistnieć krytyka konstruktywna, ale błędy są nieodłącznym elementem procesu zdrowej nauki.
Czuję, że lepiej planować racjonalne wyjścia niż narzekać na cokolwiek i kogokolwiek nie daje nic. Marudzenie męczy i odbiera sprawczość. Świat zawsze będzie nadal taki sam, więc lepiej poświęcić mądrze czas na zmiany.
Czuję, że w danej chwili lepiej być cicho niż się odzywać. Czasem pauza może dać mi więcej od życia niż dyskusja.
Czuję, że prawdziwe poczucie własnej wartości zbudowane jest na swoich indywidualnych pasjach. Rzeczy materialne to tylko dodatki w podróży jakiej jest życie. One mogą zostać stracone, natomiast umiejętności, wiedza oraz relacja z swoim wewnętrznym Ja pozostanie na zawsze ze mną.
Czuję, że lepiej wychodzę, gdy porównuję się jedynie tylko z Sobą samym z przeszłości niż do innych osób, którzy są nawet mistrzami. Wysoka jakość oraz warsztat innych służą mi jedynie jako inspiracja i motywacja do dalszej pracy
i kształcenia siebie samego.
Czuję, że lepiej jedynie szacować pewne ryzyko niż wchodzić w czarne scenariusze. Dzięki temu stany lękowe uciekły.
Czuję, że gdy inwestuję swój czas w długoterminowe działania i rzeczy wówczas wszystko to wraca do mnie
w głęboko osadzonej wartości. Szybka przyjemność jedynie uzależnia i jest bardzo płytka.
ROZWIĄZANIE - ZAWSZE KONSTRUKTYWNIE
Rywalizacja od zawsze towarzyszyła człowiekowi jako element życia społecznego. Jednak wraz z postępem ekonomicznym pojawił się również psychologiczny. Dzięki niemu można zrozumieć, że jeśli już chcemy konkurować
i wykorzystywać ten aspekt jako motor napędowy do naszego rozwoju należy wybrać opcję konstruktywnej rywalizacji.
W przeciwieństwie do modelu destruktywnego, który skupia się wyłącznie na zyskaniu przewagi i dominacji, konstruktywny niesie ze sobą wzajemny rozwój. Niezależnie od korzyści czy porażki zaistniałej podczas współzawodnictwa, każda ze stron może korzystać nadal z doświadczenia. Przesłanie jest proste, aby zawsze wynosić i nieść dalej ze sobą naukę z każdej sytuacji. W efekcie każdy może kreować indywidualne narzędzie do zarządzania, które w przyszłości motywuje podczas każdej pracy.
Gdy porównywałem się z innymi muzykami, wokalistami, zapraszałem do swojego życia i konkurencji jedynie krzywdzenie. Byłem przyzwyczajony do świata, gdzie ktoś ciągle przegrywał lub wygrywał. W skrajnych przypadkach ktoś wygrywał kosztem drugiego. Tak jednak nie musi się dziać. Zacząłem być jak brat dla każdego, przez co wnosiłem nowe ziarno prawdy do ich życia. Rodziła się dzięki temu wspólna nauka, która wzmacniała wspólną, wzajemną i ciągłą inspirację. Obserwacja wyborów i jakości stała się sensem i priorytetem codzienności. Wspólny język wzrósł na szlacheckie piedestały. Nagle pojawiła się tam ciekawość bez kopiowania pewnych zachowań.
Gdy odzyskałem wartość siebie, zniknęły łatwe rozwiązania kopiowania. Dzięki temu wzrosła moja wiara w wewnętrzną moc. Jeśli coś w kimś przykuwało moją uwagę, wówczas jedynie absorbowałem to, aby odnaleźć to w Sobie i swoim życiu.
Przestałem oceniać z góry, że coś nie jest odpowiednie dla mnie. Smakuję, próbuję, jeśli działa z pozytywnie zdrowym efektem to inicjuję to w swoją metodykę i praktykuję. Wiem, że każde ćwiczenie może wnieść coś nowego do mojej edukacji. To nieskończona podróż, nie tylko ku nowych miejsc w świecie lecz ku swojemu prawdziwemu JA.
To podstawa w kreacji. Kiedy już tworzę to tak naprawdę nie wiem i nie znam ostatecznego efektu.
Gruntem w zrozumieniu współpracy między ludzkiej było dojście do harmonii pomiędzy Moim sercem a umysłem. Byłem uczony, że wżyciu część rzeczy wymaga wychodzenia
z serca a część z umysłu. Przez to stawałem się komputerową analizą wszystkiego.
W danej chwili miejsce miał tylko umysł lub serce. Brak synergii wypaczał odbiór rzeczywistości w pełni. Stąd chciałem zakończyć walkę pomiędzy nimi o tron. Wyszedłem najpierw od zgody przez porozumienie aż do współpracy.
Siła harmonii zawsze tkwi właśnie
w połączeniu i jedności. Dlatego nastąpił balans. Obudziła się jednocześnie moja intuicja, która automatycznie wiedziała ile procent użyć którego z nich. Połączenie to dało mi nowe możliwości. Niczym jak dziecko, które zachwyca się najmniejszą rzeczą wkoło niego, mogłem na nowo poznawać świat. Stąd subtelniejsze czucie pokazało mi co np. dana emocja robi ze mną, więc co może również robić innym. Pokochałem stan spójności czucia i myślenia. Doceniłem jednocześnie smak tego nowego doświadczania na tyle, że nie chcę już stołować się w gorszej kuchni. Stałem się koneserem smaku i jakości obecnego życia. Gdy osiągnąłem w tym połączeniu jedność, mogłem z prawdziwym uśmiechem wyciągnąć swoją dłoń do współpracy na zewnątrz. Kolejność w życiu jest bardzo ważna. Najpierw zająłem się swoim wnętrzem. Potem naturalnie przyczyniałem się do kwitnienia owoców. Następnie dzięki temu zbierałem piękne plony, abym mógł przejść do następnego poziomu jakim jest dzielenie się i pomoc.
A BĘDĄC NA SCENIE …
Spełniam się, ponieważ postawiłem na współpracę, trening siebie i moich przyjaciół z zespołu muzycznego.
Zawiesiłem wszelką broń wobec walki wewnętrznej i zewnętrznej. Człowiek może wygrać mnóstwo walk, ale nie odzyska w tym siebie. Dlatego pozwoliłem sobie czuć wszelkie słabości i dzielić się tym z innymi, ponieważ dzięki temu w dodatku stałem się autentyczny. Bycie ofiarą i wojownikiem poszło w zapomnienie.
Pamiętam, że chcę tutaj być w 100%tylko sobą. Bez udawania, bez imitowania czyjejś techniki wokalnej czy barwy, bez bycia błaznem.
Najważniejszą celebracją stała się moja wrażliwość i uczucia.
Patrzę również na siebie z boku, aby sprawdzić czy na pewno reprezentuje to co naprawdę chcę przekazać światu.
Przypominam sobie jaki jest powód mojego wyjścia na scenę.
Wiem, że to Moje miejsce, a nie że jestem teraz tylko w jakimś miejscu.
Chcę zdobywać uwagę z podniesioną głową.
Nie boję się już wygwizdania, więc zniknęły również przejawy autodestrukcji w myślach.
Przypominam sobie, że nie mam już żadnych strachów, więc wszystkie wymuszenia odchodzą w zapomnienie.
Przypominam sobie, że nie muszę już niczego udowadniać nikomu. Mogę udowodnić coś jedynie samemu sobie.
Przypominam sobie, że skoro mogę obecnie dać sobie wszystko czego mi potrzeba, pozostaje mi jedynie dzielić się pięknem i chwilą uważności z odbiorcami na widowni.
Przypominam sobie, że scena daje mi jedynie możliwości dotarcia do odbiorców, a nie uzupełnia i karmi moje ego.
Jestem cały czas przy sobie i dla Siebie, dzięki temu ta miłość emituje na widownię.
Nie czekam, aż światła wyjmą mnie z ciemności, ponieważ sam włączam je w mym wnętrzu. Moja wewnętrzna scena życia świeci blaskiem prawdy i miłości, dlatego obecnie reflektory jedynie są moimi sojusznikami, abym mógł zabłysnąć jeszcze jaśniej.
Odkąd mówię zawsze to co czuje, inni nie muszą się niczego domyślać. Wszystko stało się klarowne i prawdziwe. Podczas rozmowy w powietrzu wisi przyjemne bezpieczeństwo, ponieważ nikt już nie musi szukać niewiadomych. Racjonalność i wyrozumiałość wyparły zbytnią emocjonalność. Nastał balans, dzięki czemu nie ma elementu zbędnego nakręcania się. Potrafię się bawić i cieszyć najmniejszymi rzeczami i chwilami w moim życiu. Rzeczywistość stała się dla mnie najukochańszą grą, z której już nie chcę wracać do wirtualnych „sztucznych światów”. Szanując swoje granice, zacząłem czuć większy szacunek od innych ludzi. Dzięki porzuceniu potrzeby ciągłego udowadniania zrodziła się wielka przestrzeń na nowe myśli i doświadczenia. Będąc w teraz liczą się aktualne fakty, bez emocjonalnego reagowania na podstawie przeszłych skojarzeń. Odpowiedzialność stała się opiekunką nad każdym ryzykiem, aby w chwilach ewentualnych błędów przeprosić. Zniszczyłem stereotypy zakotwiczone w mojej głowie. Dzięki temu zrodziła się większa chęć zrozumienia wszystkiego na co wcześniej nie miałem wystarczającej cierpliwości. Ku stałemu balansowi przyszła
z pomocą elastyczność. Odtąd mogłem odnaleźć się w trudniejszych i łatwiejszych wyzwaniach życia prywatnego
i zawodowego w każdej chwili.
❤ W efekcie tego wszystkiego stała się skuteczność i możliwość dzielenia się zdobytą wiedzą
z innymi oraz wielka chęć nauczania dalszych pokoleń ❤
Jak wyśpiewać Siebie bez rywalizacji.
Że nie warto wchodzić w walkę
By nie martwić się o swój wewnętrzny dom, że być może jest gorszy od innych
Jak i dlaczego akceptować Siebie.
Jak pozbyć się strachu przed uznaniem Siebie.
Że każdy jest unikatowy w swej wyjątkowości. Wystarczy jedynie zrobić odpowiednią przestrzeń do jej odnalezienia.
Że warto porównywać różną naturę, ponieważ każda jej część jest unikatowa. Tak samo i z głosem, każdy ma naturalny potencjał by dojrzał do swej szlachetnej barwy.
Warto porzucić schematy typu: najlepsza metoda wokalna to tylko… W śpiewie najważniejsze jest… Najlepszy głos męski i żeński ma… Prawidłowe brzmienie powinno być…
Że masz prawo i powinieneś myśleć samodzielnie.
Że odpowiadasz za swoje wybory.
Że nic nie jest nakazem, a jedynie propozycją od świata.
Że gusta są różne, nie zawsze musisz zostać przyjęty przez wszystkich.
Że nie warto zmieniać siebie w kogoś innego, gdy ludzie nie polubią tego co prezentujesz.
Że warto być przy sobie zawsze, stać przy swoim, używać swego prawdziwego głosu bez modulowania.
Że nie musisz szukać potwierdzeń swoich wewnętrznych odczuć na zewnątrz.
Że wszystko masz już w sobie, jedynie potrzebujesz pielęgnować relację z sobą samym
Jak odnaleźć swoje tempo rozwoju, bez ścigania się ze światem zewnętrznym.
Że Twoje życie to również Twój Głos, więc dbaj o niego tak samo.